„Nie interesowałem się nazwami ulic Katowickiej i Obrońców. W małym świecie, w jakim się wtedy obracałem, dzieliliśmy wszystko na „stare” i „nowe”. Szeregowe domki na początku nieparzystej strony Obrońców i za rogiem Katowickiej uważaliśmy za „stare”, bo na ich tyłach w maleńkich ogródkach znajdowaliśmy często przydatne do zabawy domowe rupiecie, dowody zamierzchłej zasiedziałości. Przez koślawe, drewniane przełaziło się bez trudu, wszędzie zresztą wisiały krasnoludkowe furtki ze skoblami, zamykanymi na kołek.
Roślinności po tej stronie Obrońców też była stara -wyniosłe topole, skupione w sobie wierzby, gęste kępy leszczyn, pojedyncze świerki i dęby. Jesienią pojawiały się pod nimi szlachetne grzyby, a pieczarkami upstrzony był każdy skrawek trawnika, jak kretowiskami” – tak wspomina swoje dzieciństwo spędzone w latach trzydziestych ubiegłego wieku na Saskiej Kępie Jerzy Kasprzycki.
Na niedzielnym fotospacerze opowiemy zarówno o „starej” stronie Obrońców -kolonii Łaskiego projektu Włodzimierza Galla z 1928 roku jak i o domach znajdujących się przy parzystej stronie ulicy, niegdyś niedostępnych dla autora „Korzeni miasta”.
W.